á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Harry uporał się już po części ze śmiercią swojego ojca chrzestnego, Syriusza Blacka. Teraz pała chęcią zemsty na jego zabójczyni. Jednak dyrektor Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, Albus Dumbledore, nie daje chłopcu na to szansy. Ma dla niego ważne zadanie – musi przekonać byłego nauczyciela do powrotu do szkoły. (...) Harry’emu się to w końcu udaje, jednak dziwi go wieść, że Horacy Slugorn będzie nauczał eliksirów, a odwieczny wróg Harry’ego, Severus Snape, zajmie się obroną przed czarną magią. Powrót do szkoły jest jednak jeszcze gorszy – chłopakowi wydaje się, że Malfoy coś knuje. Wkrótce przekonuje się, że miał rację – zaczynają się dziwne ataki na przypadkowe osoby. Nie ma jednak czasu na śledzenie Malfoya, bo Dumbledore znów powierza chłopakowi zadanie – ma wydobyć od Slughorna wspomnienie dotyczące Voldemorta. Gdy w końcu je zdobywa udaje się z dyrektorem na niebezpieczną misję. Wracają z niej cali, jednak wkrótce Dumbledore ginie na oczach Harry’ego z rąk znienawidzonego Snape’a.
W szóstej części mamy do czynienia z dorosłym już Harrym. Przeżył wiele w poprzednich latach i to go ukształtowało. Zdaje sobie sprawę, że to on musi zniszczyć Voldemorta i nie ma od tego odwrotu. Nim jednak do tego dojdzie Harry przeżywa pierwszą prawdziwą miłość. Wcześniej zakochany był w Cho, lecz było to tak naprawdę przelotne uczucie. Wybranką jego serca zostaje siostra Rona, Ginny.
Ginny to naprawdę ciekawa postać. W tej części jest jej nieco więcej właśnie ze względu na owo rodzące się między nimi uczucie. Uczuć jest zresztą znacznie więcej – Ron również wpada po uszy, a Hermiona randkuje z kolegą z Griffindoru.
Są też inne uczucia i emocje. Przede wszystkim łzy i to nie tylko w książce, ale też podczas czytania. Śmierć i pogrzeb dyrektora ciągle mnie wzrusza. Oprócz tego Harry musi zmagać się ze złośliwościami Hermiony, zazdrością o Ginny, bólem po stracie najbliższych mu osób… a do tego wszystkiego musi uratować świat przed potężnym czarnoksiężnikiem.
Podobał mi się język tej części. Autorka dojrzała tak jak jej główny bohater i pisze bardziej świadomie. Dobór słów, dialogi i narracja może nie wprowadzają w ogłupiający zachwyt, ale są godne podziwu. Porównując pierwszą i szóstą część można zobaczyć znaczną różnicę.
Muszę też wspomnieć o fantastycznych wątkach. Sam świat czarodziejski jest już fantastyczny, mimo to zatrzymam się na chwilę na tym poziomie. Jak zwykle autorka popisała się wielką wyobraźnią i stworzyła nowe istoty, które pojawiają się pierwszy raz w tej części. Inferiusy, o których czytamy już na początku książki w ulotce ostrzegawczej, są chyba całkiem unikalnymi stworzeniami, choć przypominają mi nieco umarłych z Hadesu.
Plusem jest też rozbudowane tło. Do tej pory nie zwracałam na to uwagi, jednak przy tej części rzuciło mi się to mocno w oczy. Sytuacja polityczna w magicznym świecie uległa zmianie. Czarodzieje są podzieleni. Nie wiadomo, kto jest wrogiem, a kto przyjacielem. Zdecydowanie buduje to atmosferę grozy, która z każdą częścią jest coraz bardziej widoczna.
Lubię tę część. To jedna z moich ulubionych, zaraz po Zakonie Feniksa. Nie wie, co mnie w niej tak przyciąga. Może fakt, że czytając ją byłam w podobnym wieku, co Harry i bardzo dobrze rozumiałam niektóre z jego rozterek. Poza tym to wciągająca lektura, której nie można niczego zarzucić.
Komu polecam? Zdecydowanie tym, którzy czytali poprzednie części. Bez tego nie zrozumiecie kontekstu. To ważne przy późniejszych częściach serii. Jeśli utknęliście na jakimś wcześniejszym tomie koniecznie pośpieszcie się i zajrzyjcie do tego. To już niemal finał tej sagi, a pomysły autorki i tak zaskakują.